To dziwne i szokujące, że Jezus szczęśliwymi nazywa
płaczących, cichych, czystego serca, prześladowanych. Nie mówi tego jednak tak
bez powodu. Pytanie tylko czy my zadamy sobie trud, by znaleźć klucz do
zrozumienia Jezusowej wizji świata.
Sądzę kochani, że klucza nie trzeba szukać gdzieś daleko. Znajduje
się on już w pierwszym zdaniu Jezusowych Błogosławieństw. To nie
przypadek, że na pierwszym miejscu „listy” ludzi szczęśliwych – bo
błogosławieni = szczęśliwi, znajdują się ubodzy w duchu czy po
prostu ubodzy.
Ubóstwo jest tak naprawdę kluczem do zrozumienia Jezusa….
Nie wiem czy wy sobie zdajecie sprawę z tego, że jak mamy naśladować Jezusa to
On w pierwszej kolejności był ubogi i bezdomny…
O jakie ubóstwo chodzi? Chodzi
o taki stan naszej duszy w której będziemy się wyrzekać Wyrzekam się władzy
staje się sprawiedliwy, wyrzekam się egoizmu staje się miłosierny itd…
Jakże trudno dziś wytłumaczyć czym jest szczęście… Wielu pyta jak
je osiągnąć… wielu zna 8 błogosławieństw ale prawie wszyscy myślą, że jak się
jest cichym, miłosiernym, sprawiedliwym, ubogim… jak się wyrzekam czegoś to
wcale się szczęśliwym nie będzie… Będzie się raczej nieszczęśliwym! Bo my się
tak bardzo boimy stracić!! Boimy się zostawić swój mały świat, któryśmy sobie
tak bardzo misternie budowali przez lata… boimy się być ubodzy, boimy się
wyrzeczeń…
Ktoś powie – przecież ja się wyrzekam wielu rzeczy w życiu… pewnie
tak jest… tylko, że my często nie robimy tego jak Jezus mówił, tylko po swojemu
albo jak nam zły duch podpowie…
Jesteś szczęśliwy? Mając 40, 50 lat? Jesteś szczęśliwy/a w swoim
domu, swojej pracy, w swojej szkole? Ale tak szczerze…??? Ewagriusz z Pontu
pisał bardzo dużo o jednej z największych pokus jaka przychodzi na ludzi w
czasie ich życia… o pokusie żle rozumianego wyrzeczenia i rezygnacji.. nazwał
tę pokusę: demonem południa. Demon południa przychodzi do naszego misternie
budowanego świata… przychodzi zawsze w połowie: np. w połowie życia – mając 40
lat wielu przechodzi wtedy kryzys wieku średniego ;) Wielu osobom wydaje się,
że są nieszczęśliwe, niespełnione, wiele niezrealizowanych planów, marzeń…
psujące się małżeństwo… I przychodzi taki demon południa do ciebie i twojego
smutnego życia z propozycją: a może tak zmienisz swoje życie? Może zostaw swoją
żonę a poszukaj sobie jakiejś 20 latki… może przestań pracować a zacznij żyć
jak nastolatka… przychodzi taki demon południa w połowie szkoły zachęca żeby ją
rzucić… przychodzi w połowie dnia i mówi ci żebyś się nie modlił… i zachęca
demon w sumie do tego samego co Jezus – do wyrzeczenia, zostawienia
wszystkiego…
Demon południa zawsze przychodzi w połowie naszych różnych spraw,
zajęć, podjętych obowiązków… namawia Cię byś to porzucił bo wtedy będziesz
szczęśliwy… tylko zawsze namawia do grzechu… Mamy tak nie? Jak się źle czujemy
to mówimy – a rzucę to w cholerę wszystko, ucieknę jak najdalej… tylko, że to
pokusa i wcale szczęścia tak nie osiągniesz…
Szczęście osiąga się poprzez podejmowanie wyzwania. Podejmij trud
naprawiania swojego małżeństwa a nie narzekania i myślenia o zdradzie. Zacznij
więcej pracować nad sobą, planować dzień. Wyrzekaj się siebie – swojego egoizmu
a nie uciekaj od podjętych zadań – wtedy będziesz szczęśliwy… Trzeba czasem
pogrzebać w sobie wszystko co się nie udało zrealizować. Zakopać głęboko pod
ziemią. Pochować, odprawić żałobę, opłakać. Zrobić „pa pa” i żyć! Pogodzić się
ze sobą samym…
Jest takie piękne
wydarzenie w życiu świętego Piotra… Piotr został złapany przez Żydów i siedzi w
więzieniu przykuty łańcuchami. Więzienie Mamertyńskie. Pielgrzymom zwiedzającym
Rzym do dziś się pokazuje kolumnę do której był przykuty Piotr i gdzie nawrócił
dwóch strażników… Co Piotr do nich tam mówił, że oni zapragnęli
być tacy jak on, że oni się tam nawrócili? Pilnowali ci dwaj strażnicy
człowieka totalnie przegranego!!! Herod łapał tych wszystkich chrześcijan, cały
ten jego śmieszny Kościół i zabijał. Zabito mu całą jego rodzinę, za chwilę on
sam pójdzie na krzyż… Co ten Piotr mówił tym dwóm strażnikom, że oni patrząc na
takiego przegrańca życiowego chcieli się stać tacy jak On??? Co im mówił, że
oni zrozumieli, że on wcale nie jest przegrany? Że on wgrał! Że on nie jest
nieszczęśliwy, ale jest tym, który zwycięża! O czym mówił? Mówił im o Jezusie
Chrystusie!!! Mówił im, że jak się Jego ma w sercu to się nigdy nie jest
przegranym, to nigdy nie jest się nieszczęśliwym… Że jak się ma Boga w sercu to
się ma taką wolność w sobie której nikt nie zabierze! Że jak masz Chrystusa to
nikt twojego szczęścia i pokoju ci nie zgasi!
To dają Chrystusowe błogosławieństwa – dają taką wolność, taką
radość, taką moc! Piotr łatwo mógł ulec
pokusie złego ducha demona południa –
żeby odpuścić, żeby się wyrzec wiary… żeby się przyznać to może by go nie
zabili… mógł… ale uwierzył w coś innego! Uwierzył, że ma w sobie Chrystusa,
uwierzył, że przez to, że Go ma to jest prawdziwym zwycięzcą! To jest
człowiekiem szczęśliwym! Rozumiecie taką wiarę? Taką wolność wewnętrzną? Bóg
nam wszystkim daję taką szansę… byśmy tak uwierzyli, tak Mu zawierzyli! Tak
zaczęli żyć by wypełniać Jego przykazania, które tak naprawdę nie są
przykazaniami, ale radami dobrego przyjaciela!
Bądź człowiekiem ośmiu błogosławieństw a będziesz człowiekiem
szczęśliwym, będziesz człowiekiem wolnym… Nie idż za tym co marne, co łatwe…
łatwo się rezygnuje, odpuszcza… łatwo wszystkich zakrzyczeć, łatwo wszystkich
poniżyć, łatwo się wywyższać, łatwo żyć przeciwnymi wartościami niż
błogosławieństwa…. trudniej się
podejmuje walkę, buduje… trudniej czasem przygryźć wargę, żeby coś złego nie
powiedzieć… trudniej się przebacza…
Po cichu… od dziś… podciągnij rękawy… naprawiaj coś popsuł…
pocieszaj, bądź miłosierny, nie krzycz… odpuść czasem, uśmiechnij się, pomagaj…
to takie proste… być człowiekiem błogosławieństw… być człowiekiem szczęśliwym…
Komentarze
Prześlij komentarz