Wzrastaj!

Chwasty, krzaki, ciernie i pokrzywy, jak one sobie łatwo rosną. Jak nie trzeba pracy wkładać w to, by wyrosły to jest niesłychane. Przy pszenicy czy różach, to napracować się trzeba… Czy o tym jest dzisiejsza Ewangelia?
 Jezus w Ewangelii dziś nie udziela jednak wcale porad rolniczych. Dla rolnika, to co powiedział Jezus mogłoby się nawet głupie wydawać. Który rolnik przecież pozwoliłby na to, żeby jego pole zasiane, obsadzone tym co ma służyć i dać pokarm, zostało skażone chwastami, a na dodatek miałyby być one nie wyrwane? Ze świecą takie gospodarza szukać, który nie ratowałby swoich plonów. Ale nie o pracy na roli dziś mówi nasz Nauczyciel…  Zdecydowanie nie.
To o czym mówi Jezus, to prawo duchowego wzrostu. To opis pewnej rzeczywistości duchowej, która nas dotyka każdego dnia. Bo któż z nas nie doświadcza zła obok siebie? Świat jest dziś pełen pięknych kwiatów, ludzi jak łany pszenicy, którzy stają się pokarmem dla innych, ale i pełen chwastów – ludzi, którzy bezpardonowo krzywdzą, walczą, zadają rany i ból.
Ciekawa w tym wszystkim jest logika Boga, który nic nie robi, który pozwala rosnąć i jednym i drugim. Jak to pojąć?
Zakładam, że wszyscy, którzy czytają ten wpis są, albo chcą być tym dobrym plonem. Zakładam, że chcemy być dobrzy i pewnie niejeden z was doświadczył tego, że im bardziej się stara być dobrym człowiekiem, tym bardziej doświadcza zła. Tym więcej jest ludzi wokół, którzy krytykują, wyśmiewają… Np. Postanawiasz sobie, że od dziś jesteś dobrym człowiekiem, że zrywasz z nałogami, przepraszasz tych których skrzywdziłeś… I rośniesz… rośniesz jak piękny kwiat w Bożym ogrodzie, ale minie tydzień i pojawiają się ludzie – a to w pracy, a to w szkole, którzy powiedzą ci: „A coś ty taki pobożny?”, będą tacy co Cię poniżą, skrytykują… i co wtedy zrobisz? Będziesz jak ci rolnicy z przypowieści i będziesz chciał te chwasty, tych ludzi zniszczyć, wyrwać? Czym może jednak zgodzisz się na Bożą logikę i pozwolisz im rosnąć obok siebie? Pozwolisz pokornie na to, że będziesz prześladowany, że im bardziej będziesz do Boga się zbliżać tym bardziej chwasty będą Cię przytłaczać, niszczyć? Pozwolisz? Ciężka sprawa z tym, żeby to przyjąć i się zgodzić na to... wiem doskonale! Ale musisz pozwolić!!! Musisz pozwolić, bo to jest Boża logika świętości. Święty musi być doświadczany cierpieniem! Nie było takiego świętego, który by nie rósł wśród chwastów…
I może niejednokrotnie taki Maksymilian Kolbe mógłby pytać w celi śmierci w Oświęcimiu: „Czemu Boże czegoś nie zrobisz? Czemu tych chwastów nazywanych hitlerowcami nie wyrwiesz? Czemu pozwalasz im to robić? Czemu pozwalasz im rosnąć i czynić jeszcze większe szkody i zło?” Mógł pytać Maksymilian? Mógł… ale nie pytał. Przyjął ten krzyż… i wyrósł na piękny kwiat wśród krwi i popiołów w Oświęcimiu… To tylko jeden przykład… Można je mnożyć w nieskończoność.
Logika Boga jest trudna do pojęcia. Nam w głowie rodzi się myśl, że zło trzeba wytępić. A Bóg pozwala by było. Po co? By jeszcze mocniej objawiła się siła dobra! Oby każdy z nas w swoim środowisku był jak słonecznik rosnący w polu pełnym pokrzyw. Byśmy byli ludźmi pełnymi pokory względem Boga i innych, którzy niekoniecznie pozwalają nam rosnąć…
Pieśń nad Pieśniami mówi tak: „Jak lilia pośród cierni, tak przyjaciółka ma pośród dziewcząt”. Nie zrażaj się tym, że wokół są ludzie, którzy się nie modlą, nie „chodzą” do Kościoła, rozwodnicy, złodzieje, kłamcy… Bóg im pozwala rosnąć i czeka, by się nawrócili. Ty bądź pełen siły i wewnętrznego spokoju. Wzrastaj jak lilia pośród cierni… J

Komentarze