Święty
Łukasz spisał piękną Ewangelię o ludziach zaproszonych na ucztę
(Łk 14, 15 – 24). Mamy tam pewnego człowieka, który zaprasza na
ucztę. Wysyła swoich służących, żeby zapraszali ludzi. Ludzie
jednak jak to ludzie... znajdują mnóstwo wymówek żeby nie iść.
Jeden kupił pole, drugi krowy, trzeci się ożenił... Nie mają
czasu... Organizator imprezy jednak się nie poddaje. Każe swoim
sługom dalej iść i zapraszać, tylko tym razem innych –
biednych, chorych, bezdomnych...
O czym jest
ta Ewangelia? Bez wątpienia człowiekiem, który zaprasza na ucztę
jest Bóg, który chce nas widzieć na uczcie w niebie. To samo sedno
tej historii.
Ta
przypowieść to jednak jeszcze coś więcej: To opowieść o
darmowej miłości Boga. Czy ludzie zaproszeni na ucztę musieli
kupić jakiś bilet żeby tam wejść? Musieli czekać pół nocy,
żeby zdobyć wejściówkę, jak na mecz Polska – Czarnogóra? Nie!
Nic nie musieli i my nic nie musimy robić! Miłość Boga do nas,
miłość, która nas zaprasza do życia wiecznego to jedna z
nielicznych spraw na tym świecie, które mamy za darmo!
Czym jest
bilet wejściowy? Bilet to właśnie nasze choroby, nasze zranienia,
samotność, to wszystkie nasze dolegliwości. Takim trzeba być,
żeby tam wejść... Bóg nas zaprasza, żeby nas uzdrowić, bo tak
bardzo nas kocha! A ośmielę się zapytać: Kto z nas taki nie jest?
Kto z nas nie cierpi na grzech, pełno ślepych, bezdomnych,
chorych... Jeśli jesteś potrzebujący co do swojego ciała czy
duszy, jeśli jesteś czegoś spragniony to masz bilet wstępu...
Mamy więc w
tej historii dwie postawy: Jest Bóg ze swoją darmową miłością i
zaproszeniem i są ludzie, którzy to zaproszenie przyjmują bądź
nie. Postawa ludzi, którzy odrzucają zaproszenie przypomina
starszego syna z przypowieści o „Synu marnotrawnym”. Syn miał
pretensje do swojego taty (Boga) o to, że ten wyprawia ucztę na
cześć swojego grzesznego syna, który roztrwonił cały majątek...
Nie ma takiej postawy w nas? Przecież Boże ja codziennie się
modlę, chodzę do Kościoła co niedzielę... a Ty zapraszasz do
nieba, na ucztę także tych, którzy tego nie robią? Przecież ja
jestem lepszy i zasługuję na ucztę w niebie, ale tamci?
Grzesznicy, ateiści i odszczepieńcy? Oni nie zasługują bo sobie
nie zasłużyli!
Oj myślimy
tak: Że ja coś robię dobrego – modlę się itd. to pójdę do
nieba bo zasłużyłem, ale Ci co tego nie robią nie mają prawa bo
nie „zarobili” na niebo...
Nie zarobisz
nigdy na niebo... nigdy. Na niebo nie da się niczym zarobić! Niebo
jest dla nas otwarte tylko z tego względu, że Bóg tak chce. Tylko
dlatego, że On nas tak bardzo kocha!
Jeśli nie
rozumiesz tej darmowości, to nic nie rozumiesz... Jeśli tego nie
rozumiesz to zawsze będziesz wilkiem patrzeć na tych „gorszych”
od siebie. Tylko, że jeśli się uważasz za lepszego bo coś tam
dla Boga robisz... to nie ma w tobie absolutnie Jego miłości... to
nic nie rozumiesz! To jeszcze nie pojąłeś jaki jest Bóg! Jeśli
nie rozumiesz darmowości miłości Boga, to przypominasz ludzi,
którzy odrzucili zaproszenie... Ci ludzie w przypowieści dla
których pole i krowy były ważniejsze to obraz ludzi, którzy
stracili poczucie tego, że są kochani i że mogą mieć wszystko,
jeśli tylko przyjmą zaproszenie od Boga.
Bóg chce
tylko byśmy z miłością odpowiedzieli na jego miłość. On
zaprasza Cię, bo kocha – Ty idż za nim z tego samego powodu,
dlatego, że kochasz...
Całe nasze
życie powinniśmy starać się to pojąć i zrozumieć – Zrozumieć
wielką, darmową miłość Boga do nas – do wszystkich –
wierzących i nie wierzących, do bezdomnych i grzesznych, do
sprawiedliwych i nie sprawiedliwych... Do wszystkich miłość Boga
jest taka sama – stała i niekończąca się!
Rozumiesz
jak bardzo jesteś przez Boga ukochany?! Błogosławiony jesteś,
jeśli potrafisz dostrzec miłość Boga. Jeśli dostrzegasz ile On
ci daje, każdego dnia, w każdej chwili. W człowieku, który tę
miłość dostrzega i docenia może zrodzić się tylko jedno:
Pragnienie miłości, pragnienie kochania... Kochania wszystkich –
złych i dobrych, wierzących i nie wierzących. Człowiek, który
dostrzega miłość Boga zaczyna w swoim życiu kochać tak samo jak
On – kochać żonę, męża, dzieci, sąsiada, szefa – za darmo,
za nic, nie oczekując niczego w zamian...
I oto jest
same serce naszej wiary i Ewangelii. Tak kochać innych i Boga, jak
sami zostaliśmy ukochani przez Niego.
Darmo
otrzymałeś miłość i zaproszenie do nieba – Darmo dawaj
miłość...
Komentarze
Prześlij komentarz