Odrzucono
Cię kiedyś? Bóg też był odrzucony... Bito Cię kiedyś? Boga też
bito... A może kiedyś Cię niesłusznie oskarżono? Jego też
oskarżyli... Czujesz się samotny i niechciany? Doświadczasz więc
tego co Bóg... Weź jakiekolwiek doświadczenie z twojego życia, z
ostatniego roku. Masz? Bóg już tam był! Bóg już to przeżył! On
doświadczył wszystkiego co my i to w nieskończonym wymiarze!
Dokonujemy
w tych dniach bilansu zysku i strat. Robimy podsumowanie. Wiele złych
chwil pewnie się nam narzuca z poprzedniego roku... Pewnie lepiej,
gdyby wiele z nich nie miało miejsca. Nie da się jednak wymazać
przeszłości. Z przeszłością – szczególnie tą złą – można
zrobić tylko jedno – wyciągnąć konsekwencje. Bez zbędnego
rozpamiętywania i grzebania w ranach, bez wracania i dołowania się
tym, co już się wydarzyło. Zły nam chce nieustannie odbierać
radość poprzez kierowanie naszych myśli i wyobrażeń do
popełnionych błędów. Zostaw to! Żyj tym co daje Ci Bóg dzisiaj.
Wiele zakonów ma w swojej regule zapis, który mówi, żeby żyć
tylko tym co jest dziś. Bez rozdrapywania ran i odwracania się
wstecz...
Lubujemy
się w myślach i pytaniach typu: „co by było gdyby...” Nie
dowiemy się nigdy co by było gdybyśmy podjęli inne decyzje. Tylko
Bóg to wie... Nasza przeszłość jest problemem tylko dla nas, nie
dla Boga. Człowiek, który kocha Boga zgadza się na niedoskonałości
w sobie, bo wie, że i one są pożyteczne... Z niedoskonałościami
jest jak z potknięciem się: Ten kto się potyka, czasem, jakby
jednym skokiem postępuje dwa kroki do przodu... skąd wiesz do czego
posłuży zło, które się wydarzyło? Może Bóg sprawi, że przez
to, co nie było dobre, jeszcze mocniej wkrótce postąpisz do
przodu... Niedoskonałości tego świata dotknęły i Boga. On to przyjął i przemienił w zwycięstwo.
Chrześcijaństwo
to odwaga w oddaniu się pod kierownictwo Ducha Świętego... Tylko
Bóg może przemienić zło naszego życia w dobro... Stanie się to
jednak tylko wtedy, kiedy Mu na to pozwolimy. Zaufaj Mu! Jest w końcu
wszechmocny... Niech On prowadzi, niech uleczy, niech rozwiąże to,
co zaplątane... Tak jest z tymi, którzy z Duch narodzili się...
nikt nie wie dokąd pójdą za wolą Twą... Oby taki był nowy
rok... Oby to był rok oddania się Duchowi... Nie wiesz dokąd Cię
Bóg poprowadzi jeśli pozwolisz Mu decydować... ale możesz być
pewien, że doprowadzi Cię tylko do szczęścia... Bo Bóg jak nikt
inny na tym świecie chce dla nas tylko dobra.
Co
na pozostaje dziś? Na przełomie kolejnego roku? Cieszyć się
dobrem, które uczyniliśmy. Jeśli choćby zasiałeś ziarenko
nadziei w jakimś smutnym sercu, jeśli za twoją sprawą w ubiegłym
roku pojawiał się na czyjejś twarzy uśmiech, jeśli zostawiłeś
na czyjejś dłoni ciepły ślad. Jeśli sprawiłeś, że czyjś
ciężar stał się lżejszy.. to był to dobry rok. I jest za co
Bogu dziękować.
Nigdy
nie pojmiemy do końca naszego życia i jego przebiegu. Mamy
ograniczoną perspektywę i jedyne co nam pozostaje to zdać się na
Boga. On widzi dużo więcej niż my. On doświadczył wiele zła a mimo to uczynił wszystko nowym... Uczyń i ty w swoim życiu, w tym nowym roku wszystko nowym. Poddaj się Jego działaniu i mocy! I nie trać Ducha! Nie trać nadziei! JPII mówił: Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Załóż tylko wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie.
I pamiętaj:
Tam
gdzie rozum stawia kropkę, nadzieja stawia jeszcze dwie...
Dużo
nadziei :)
Komentarze
Prześlij komentarz