Jest
radość w Tobie? Taka na serio z tego powodu, że Jezus
Zmartwychwstał? Kiedy się patrzy na ludzi z perspektywy prezbiterium i ambony, to ciężko tą radość w nas chrześcijanach zobaczyć... Starym zwyczajem było i jest, że chrześcijanie
witali się po rezurekcji tymi słowami: Chrystus Zmartwychwstał –
Prawdziwie Zmartwychwstał! Ten krótki dialog miał wyrażać
radość, która w nas jest z powodu pokonania śmierci przez Jezusa.
Zdaje
się jednak, że ta radość nam umyka. Po świętach szybko wracamy
do obowiązków i kolejnym starym powiedzonkiem kwitujemy to tak:
Święta, święta i po świętach...
Dlaczego
w nas nie ma radości paschalnej? Dlaczego nie chodzimy z
przysłowiowym bananem na twarzy, ciesząc się z tego, co Pan Jezus
dla nas zrobił?
Myślę,
że powód jest jeden... jesteśmy tak skupieni na sobie, na swoich
dramatach życiowych, jak uczniowie, którzy szli do Emaus. Dwóch z
nich wędrowało w dzień Zmartwychwstania Jezusa z Jerozolimy do
Emaus. Załamani... Świat im legł w gruzach, myśleli, że Jezus to
ten, który wyzwoli Izraela z niewoli Rzymian, że to Mesjasz a
tymczasem On sobie zwyczajnie umarł... Tak byli Ci dwaj zapatrzeni w
swoje problemy, w swój własny dramat, że nie zauważyli nawet tego, że Jezus
zmartwychwstał i się do nich w drodze przyłączył...
To
samo dzieje się z Marią Magdaleną. Ona już miała wszystko w
głowie poukładane... że musi iść rano do grobu, bo jej ukochany
Jezus umarł, że trzeba tam cześć ciału oddać, że trzeba tam
popłakać.. i nagle się jej cały misterny plan wali, bo Jezusa w
grobie nie ma... Patrzy: jakiś facet siedzi i coś się jej pyta...
I ona nawet nie myśli, że to mógłby być Jezus... myśli, że to
ogrodnik...!!! Tak była zaaferowana SWOIMI problemami, SWOIM bólem,
SWOJĄ rozpaczą, że nawet Jezusa nie rozpoznała!
A
ty? O czym dziś myślisz? Co jest twoim problemem, bólem,
trudnością, która sprawia, że nie widzisz Jezusa? Która sprawia,
że nie cieszysz się Jego zmartwychwstaniem? Co to za ból? Może to
ból grzechu? Bo jest po świętach jeden dzień, a ty już nie
jesteś w stanie łaski uświęcającej... Może choroba? Może
praca? Może zranienia? Ta maska, ta kurtyna musi opaść jeśli
chcesz spotkać Zmartwychwstałego Jezusa i cieszyć się swoją
wiarą i życiem!!
Jak
się to ma stać? W drodze do Emaus kurtyna opada... problemy i
zmartwienia znikają i w końcu uczniowie poznają, że to Jezus z
nimi rozmawia, że On rzeczywiście Zmartwychwstał... Co się jednak
wcześniej wydarzyło? Uczniowie słuchali Słowa Bożego! Jezus im
wszystko wyjaśniał! Od początku do końca prześledził Pismo
Święte!
Chcesz cieszyć się ze Zmartwychwstania Chrystusa? Chcesz
być radosnym człowiekiem? Zagłębiaj się w Słowo Boże. Słuchaj
Słowa w Kościele. Karm się nim... Kurtyna twoich problemów, bólów
i zmartwień opadnie... One może nie znikną, ale zaczniesz na nie
patrzeć z innej perspektywy... z perspektywy pustego grobu i nadziei
swojego zmartwychwstania. Słowo Boże zawsze rzuca blask na nasze "trudne sprawy". Trudności nie wydają się wtedy tak trudne, smutki tak nie smucą i rany tak nie bolą... Człowiek patrzy na świat inaczej, kiedy jest przemoknięty i przesycony Słowem Bożym. Spojrzenie na siebie, drugiego człowieka i cały świat jest wtedy inne. Jest więcej nadziei, przebaczenia i spokoju...
Skup się. Patrz uważnie. Żeby sprawy mało istotne w perspektywie całego świata nie przesłoniły Ci tego co najistotniejsze...
Komentarze
Prześlij komentarz