Groźne są
te słowa. Pełne niepewności i pytań. Słowa, które budzą niepokój, które
wwiercają się w umysł i każą się zastanowić jaką rybą będę ja u końca świata.
Czy Bóg zarzucający sieci i zagarniający je, uzna mnie za rybę dobrą i
szlachetną? Czy znajdę uznanie w Bożych oczach i dłoniach? Moje miejsce będzie
w naczyniu Królestwa Bożego, czy zostanę uznany za niegodnego i wyrzucony
precz..
Wielu z
nas w ciągu swojego życia nie zastanawia się nad tym. Odkładamy myśli o sądzie
ostatecznym na starość. Wtedy tak! Wtedy będę myślał jakie jest moje życie, czy
jest godne nieba czy nie. Tylko, że wtedy może być za późno.
Człowiek
mądry i duchowy w ciągu swojego życia musi stać się w pewnym sensie jak Pan
Bóg. Musi zarzucić sieci, usiąść na brzegu swojego życia i oddzielić rzeczy
dobre od złych.
Rozprawianie
się z sobą samym co jakiś czas musi się stać częścią naszego życia. Nie chodzi
jednak o nadmierne grzebanie w przeszłości i rozpamiętywanie błędów i grzechów,
ale o mądre i duchowe spojrzenie na swoje życie. Chodzi o odrzucenie precz tego, co nieszlachetne i o złożenie w naczyniu serca tego co dobre, co wyda owoc, co
spodoba się Bogu.
Bardzo
mądrą wskazówką wielu świętych jest codzienny rachunek sumienia. Ten bilans
zysków i strat pomaga nam bardzo w naszym rozwoju duchowym. Ostatecznie w
praktykowaniu codziennego rachunku sumienia nie chodzi o jeden dzień. Chodzi o
całe życie. Bo jeśli niczego nie żałujesz u końca dnia, to niczego nie będziesz
żałować u kresu swojego życia.
Wiele osób
jednak boi się zarzucać sieci na swoje życie. Boimy się tego, bo nie wiemy co
wyciągniemy. Co niewygodnego w tych sieciach się znajdzie. Człowiek jest zdolny
do wielu wykrętów, żeby tylko w prawdzie nie spojrzeć na samego siebie.
Potrafimy uwierzyć w swoje kłamstwa, w fałszywy obraz siebie, który stworzyliśmy
w naszych głowach i sumieniach. Ten obraz nas samych pozwala nam spokojnie żyć,
pozwala nam zasypiać wieczorami.
A prawda
jest jak zwykle inna. Bóg nas zachęca do szczerego spojrzenia na samych siebie,
bo choć jest to bolesne, to jest to też pożyteczne. Bo kiedy człowiek, choć się
boi, ale zarzuca sieć i patrzy później uczciwie na to, co wyciągnął, patrzy
uczciwie na swoje życie, może tam zobaczyć mnóstwo nędzy i zła... ale oprócz
nędzy i zła jest zawsze też to, co dobre. A kiedy znajdę w sobie choć jeden akt
miłości, to już nie jestem nędzą. Bo nasze życie nie jest sumą grzechów,
upadków i zła. Nasze życie to również dobroć, miłość, poświęcenie i
szlachetność.
Każdy z
nas tego potrzebuje. Zarzucić sieć, wyciągnąć ją, usiąść spokojnie na brzegu
swojej duszy i pomyśleć, i zastanowić się: dokąd doszedłem? Dokąd mnie
doprowadziły moje decyzje? Ile we mnie jest nędzy i ile dobra? Co muszę
zmienić, co odrzucić i co zachować i pielęgnować? Które „ryby” są dobre, a
które nadają się tylko do wyrzucenia?
Trzeba
stać się rybakiem swojego własnego życia. Ten zawód jakoś szczególnie podobał
się Chrystusowi, skoro tak wielu z Jego uczniów tym się zajmowało. Dlaczego
wybierał rybaków? Bo rybak to odważny człowiek. To człowiek, który nie widzi co
jest pod wodą, ale mimo wszystko zarzuca sieć. To człowiek, który ma nadzieję,
że coś złowi, że połów będzie udany. Rybak to człowiek odważny, bo nigdy nie
wie co wyciągnie z dna morza czy jeziora.
Każdy z
nas musi się stać nie tyle rybakiem innych ludzi, co rybakiem swojego własnego
życia i własnej duszy. Musimy prosić Boga każdego dnia o odważne serce. O serce
na tyle odważne by nie lękało się w prawdzie patrzeć na samego siebie.
Ryby dobre
i złe mieszkają w naszych sercach. Usiądź spokojnie na brzegu. Zarzuć sieć. Oby
Twój połów był obfity. I nie bój się tego co wyciągniesz. Bóg zna twoje serce. Wie, że są tam różne rany, grzechy, bolesne wspomnienia. Ale nie bój się! Spokojnie złóż w Bogu to wszystko. On się tym zajmie. On zabierze co złe a pozwoli rozwinąć się temu co w Tobie wspaniałe. Obyś miał i miała odwagę na odrzucenie tego co złe, tego
co nie prowadzi do Boga. Obyś miał i miała nadzieję, że Chrystus rozmnoży dobre
ryby twojego serca i uczyni twoje życie jeszcze piękniejszym.
Komentarze
Prześlij komentarz