Wszystko co proste


Piękny święty. Inaczej nie umiem nazwać świętego Franciszka z Asyżu. Od bardzo dawna był i jest obecny w moim życiu. I od bardzo dawna jego postać kształtuje moje decyzje i powołanie. Słoneczny święty. Święty i ubogi, który napisał hymn wychwalający Słońce i stworzenie.
       Franciszek znał mrok grzechu i życie dalekie od Boga. Znał ponure ścieżki grzechu i pustkę serca, którą niesie ze sobą życie dalekie od Światła jakim jest Chrystus. To święty bardzo bliski naszemu życiu. To święty w którego życiorysie niejeden człowiek może odnaleźć samego siebie.
       „Byłem wszystkim co nieświęte. Jeśli Bóg może działać przeze mnie, to może działać przez każdego.” Te słowa Franciszka.. ech.. ile w nich jest mocy i prawdy. Jakże często myślimy, że życie w świętości jest zarezerwowane dla nielicznych. Że święci się rodzą, a nie stają się nimi. Tymczasem droga świętych to droga każdego z nas. Żaden z nich nie był bez wad i grzechów. Jedyne co nas rożni od nich, to ten moment przejścia: przejście od tego co nieświęte, do tego co święte.
       Tak bardzo brakuje nam zakochania się w Bogu. Żeby stać się świętym nie trzeba robić nic szczególnego. Wystarczy zakochać się w Bogu. Resztę poprowadzi On sam.
       Rozkochać się w Bogu, zatęsknić za Nim. Zapragnąć czegoś innego niż do tej pory. Zapragnąć i zerwać. Zniszczyć co stare. Oderwać co złe i przyszyć nowe. Miłości nam trzeba. Nie osądzania, nie krytyki. Nie patrzenia zazdrosnym okiem. Miłości do Boga. Nie pieniędzy i drogich rzeczy. Zaufania nam trzeba. Oddania i posłuszeństwa. Nie wyścigu i pogoni. Nie nienawiści i wyuzdania. Trzeba nam czystego serca i pokoju.
       Rozkochać się w Bogu poprzez stworzenie. Jak Franciszek, któremu słońce wystarczyło na niebie, żeby wychwalać Boga. Zatęsknić za tym co piękne, co wrażliwe... w nieczułości tego świata. Nie rozpamiętywać, nie karmić złości i nienawiści. Nie podburzać swojego serca. Ale patrzeć w prostocie. Kochać co słabe, co wrażliwe i ulotne.
       Zapomnieliśmy dziś czym jest radość milczenia, radość posiadania zdrowia i rodziny. Zapominamy ile szczęścia daje spacer z kimś kogo się kocha. Zapominamy ile szczęścia i pokoju jest w prostocie. W zwykłych gestach miłości. Nie trzeba od razu wielkich słów żeby wyrazić miłość. Nie trzeba wydumanych frazesów i komplementów... „załóż czapkę”, „poczęstuj się”, „odpocznij”, „uważaj na siebie”... ile w tych słowach jest miłości? Jest w nich tyle miłości ile szczerości i pragnienia dobra dla drugiej osoby, kiedy wypowiadasz te słowa.
       Miłość do Boga, miłość do człowieka, można wyrazić na tysiąc sposobów. I to właśnie te „sposoby” są najpiękniejsze. Samo słowo „kocham” może już dziś niewiele znaczyć. Ale wiele znaczą małe gesty miłości, które kieruje do kogoś z kim żyje na co dzień. Franciszek tak żył i tym sposobem z tego co nie święte stał się tym co święte i piękne. Mówił do swoich braci: „Starajcie się uszczęśliwiać tych których znacie”. Nie tych, których poznacie, nie tych, których znaliście 20 lat temu. Starajcie się uszczęśliwiać tych z którymi żyjecie na co dzień.
       Odnaleźć szczęście i pokój serca w tym co się ma. Nie w tym czego się pragnie, o czym się marzy i oczekuje. Ostatecznie nasze pragnienia czy marzenia i oczekiwania, mogą się nie spełnić nigdy. Ale czy to znaczy, że nie możemy być szczęśliwi z tym, co teraz mamy, z tym co już osiągnęliśmy? Możemy a nawet powinniśmy.
       Życie świętych jest tak piękne, bo jest proste. I nasze życie będzie tym piękniejsze, im bardziej zaczniemy żyć prosto i doceniać to, co mamy. Franciszkowe przejście z tego co nieświęte dokonało się w bardzo prostej czynności. W więzieniu zaczął czytać Pismo Święte. Proste słowa Ewangelii były motorem napędowym jego przejścia, jego nawrócenia.
       W czym ty, który i która czytasz tą kromkę możesz odnaleźć swoje „przejście” z tego co nieświęte do tego co piękne? Pomyśl... może wystarczy spojrzeć na smutne oczy swojej żony i zrobić coś żeby znów pojawił się w nich blask... Może warto zainteresować się zmęczeniem swojego męża i sprawić, żeby na jego twarzy pojawił się uśmiech. Może warto zrobić coś dobrego dla samotnych, których tyle wokół nas. Może warto zainteresować się smutkami innych... bo smutki dzielone na pół nie są już tak ciężkie...
       Jest wiele metod, wiele dróg uczynienia swojego życia pięknym. Jest wiele dróg uczynienia piękniejszym życia tych, których znamy.
       Tak nasz Pan cudownie stworzył ten świat, że człowiek odnajduje szczęście tylko wtedy, kiedy służy innym. Jest to prawda trudna. Ale to prawda. Tylko kiedy żyję i poświęcam się dla innych odnajduję pokój i radość.
       W prostocie wstawać rano z łóżka. W prostocie uśmiechać się do najbliższych. W prostocie okazać choćby najmniejsze gesty miłości. Kiedy tak robimy, niespodziewanie dokonuje się przejście od wszystkiego co w nas było nieświęte do tego co Boże. BO JEŚLI BÓG DOKONAŁ TEGO WSZYSTKIEGO W ŻYCIU FRANCISZKA, TO MOŻE DOKONAĆ I W NASZYM ŻYCIU. Wystarczy, że w to uwierzysz.
      


Komentarze