Nieuporządkowana "kromka"


Niedawno odwiedziłem jeden z moich Kościołów w jednej z moich wiosek. Poprosiłem człowieka odpowiedzialnego za całą wspólnotę i Kościół, żeby go otworzył. To co zastałem w środku przerosło moje oczekiwania. Bałagan nieprzeciętny. Jak mówi mój znajomy misjonarz "niezły bandżaj". Worki, cegły, deski, śmieci, butelki i dużo więcej rzeczy, których nie jestem w stanie nawet nazwać. Powiedziałem, że trzeba to posprzątać, bo to Dom Boży. Tak, tak – usłyszałem. Padre, wszystko będzie posprzątane. Mówię: Ok. Wrócę tutaj za dwa dni i zobaczę jak wam się praca udała. Wróciłem. Wchodzę do środka, a tam co? Worki, cegły, deski, śmieci, butelki i dużo więcej rzeczy, których nazwać nie potrafię, nadal obecne... Tylko? Tylko poukładane... Ot. Takie porządki peruwiańskie. Nie wynieśli z Kościoła nic co zawadzało, tylko wszystkie te rzeczy poukładali. Pomyślałem sobie: spakowany bałagan, poukładany bałagan.
Czy to nie jest symbol naszego życia? Bardzo często wdziera się w nie nieporządek. Są dni, kiedy jednak postanawiamy wszystko uporządkować. Taki poukładany bałagan, może dać nam pozór porządku. Ale nie harmonii. Dlaczego? Bo w życiu trzeba czegoś więcej niż poukładanego bałaganu.
Są dni, kiedy postanawiamy „zabrać się za siebie”. Zacząć od nowa. Poukładać swoje życie na nowo, bo zwyczajnie mamy dosyć już tego co się uskładało. Zakasujemy rękawy i porządkujemy. Naprawiamy relacje z innymi. Przepraszamy tych, których powinniśmy przeprosić, idziemy do spowiedzi, robimy dobre postanowienia, zrywamy z nałogami. Układamy bałagan. I co? I bardzo często nic. Po kilku dniach wszystko znów zaczyna się mieszać i kotłować w nas i naszym życiu. Poukładane sprawy znów zaczynają się rozpadać, a bałagan staje się jeszcze większy.
Dlaczego tak się dzieje? Bo do porządków zewnętrznych może się zabrać tylko taka osoba, która najpierw poukładała i naprawiła swoje wnętrze. Nie naprawisz np. relacji z przyjaciółmi czy rodziną, jeśli najpierw nie naprawisz swojego serca.
O takim chaosie mówi już Księga Rodzaju. Na początku był chaos i z tego chaosu Bóg wyprowadził harmonię, ład. I w takim świecie mógł stworzyć człowieka. Ten ład jednak, jak wiemy, nie trwał długo, bo zakłócił go szatan mówiąc do człowieka: Jesteś wolny, możesz decydować. I chaos powrócił.
Bóg jednak nas samych nie zostawił. Posłał swojego Syna, by w pewnym sensie zacząć świat stwarzać na nowo. Jezus ze swoim orędziem miłości i pokoju na nowo chce stwarzać porządek.
Chaos niejednokrotnie jest nowym początkiem. Dlatego jeśli układasz cały czas swój świat. I robisz to już któryś raz. Porządkujesz, naprawiasz, budujesz cały czas na nowo, ale nie ma efektów, bo za każdym razem znów wszystko się wali... Może warto pozwolić Bogu, by nie tyle wszystko co stare poukładać, ale stworzyć na nowo?
Pan Bóg do nas mówi. Do nas – ludzi XXI wieku, ludzi mających w sobie mnóstwo chaosu i bałaganu, żeby stwarzać na nowo. Jesteśmy zabiegani. Brakuje nam czasu. Podejmujemy się co rusz jakichś nowych spraw i obowiązków. Szkoła, praca, dzieci, wakacje, pieniądze... Ileż jest takich spraw, których się podejmujemy w naszym życiu w imię „budowania” swojego życia i porządku. Tylko jaki jest efekt? Nie budujemy nic, a raczej generujemy jeszcze większy chaos.
Zatrzymaj się. Odpuść niektóre sprawy. Jeśli czujesz, że brak pokoju w twoim sercu, że wszystko się wali mimo że tak bardzo się starasz, to po prostu odpuść. Usiądź w ciszy. Zastanów się nie tylko nad tym jak życie poukładać, ale przede wszystkim nad tym jak zacząć je wraz z Bogiem stwarzać na nowo. Zastanów się co trzeba wyrzucić całkowicie, a nie jak to ułożyć.
Książe Pokoju do nas przychodzi. Czekamy na Niego w Adwencie. To nie tradycja, nie bajka. Książe Pokoju przychodzi do Ciebie, żeby stworzyć Cię na nowo. Żeby dać Ci nowe serce. Żeby zabrać serce z kamienia, a dać z serce z ciała. Jezus nie jest mechanikiem. Nie przychodzi żeby tu coś podklepać i tam zaszpachlować. On chce Cię stworzyć na nowo. Dać nowe serce...  Żebyś znów zaczął kochać, marzyć, żebyś był w pełni wolny i szczęśliwy. On przychodzi nie żeby „układać” coś, ale żeby czynić wszystko nowym.
Bardzo lubię ten fragment „Pasji”, kiedy Jezus upada pod krzyżem i mówi wtedy do swojej mamy: Czynię wszystko nowe...
Pozwól Bogu, żeby uczynił wszystko nowe w twoim życiu. Nie układaj bałaganu, ale czyń wszystko nowym razem z Nim.
Jak bardzo potrzebujemy do tego ciszy i spokoju... Wrażliwości. Oderwania się od spraw materialnych, a zwrócenia więcej uwagi na świat duchowy.
Pokoju serca nam trzeba. Ciszy nam trzeba. Zastanowienia się ,co jest istotne na tym świecie.
Stwórz w nas o Panie nowe serce i nowego ducha! Zabierz chaos i przytul nas do Siebie. Pozwól odetchnąć nowym powietrzem. Napełnij czystym pokojem nasze serca. Stwórz nas na nowo. Unieś nas, weź w swoje dłonie... Pozwól się odnaleźć...

Komentarze